Po 11,5 godzinach lotu z Frankfurtu dotarlismy z naszymi mochillas do Bogoty. Rozpoczelismy od przyspieszonego, wielce intensywnego kursu jezyka hiszpanskiego. Tutaj NIKT nie habla inglese :( Ani taksowkarz, ani dziunie w kantorach, (pardon, chicas en cambio). Bedzie ciezko... Fajnie jest z czasem: minus 6 godzin do tylu. Jak sie rano siadzie do komputera, to wiadomo, co sie w Polsce zdarzylo :)